Wyruszył żem na podróż najpierw do coffi szopu żem wstąpił i po spaleniu marihłanki żem poszedł pojeździć i żem na koło postawił i przeleciałem na czerwonym świetłu.

Za mną nagle wyskoczyły dwa radiwozu i mnie goniu wiec ja 140,150,180 na zegarau i lece na autostrade.Ford mondeo za mna leci w srodku dwa policjantu.

Wjechalem do miasta 250 na zegarach.Policjanty juz żech wyciagnal spluwe i wali do mnie jak do kaczki.

 JA ladnowito zem manete do konca i 300 na zegarach sie pojawilo i nagle policjanty blokade zrobili

szok!

 Naszczesciu wjechalem na rampe i przeskoczyl zem

lece dalej juz zwolnilem 260 nagle wpadu policyjnu suv i mnie spycha

 ale patrzu wpada ziomek na hayabusie i wyjmuje ak47 i zaczynu strzelac do suva

do mnie w ten czas podjechal policjant na motorze wiec wyjelem zem z kieszieniu korkociag

(nie wim skad on sie wzial on) i wbilem mu go w oko

 jednak na drodze lezalu skorka od banana i sie poslizgnelem

uderzyl zem przy predkosciu 310kilocentymetrow  w drzewo i wpadlem do zagrodu baranow

policjanty za mna biegli ale zaczel zem galopowac na baranu i w lesie on padl z wycienczeniu

 myslu co robic rychu co robic

nagle kolo mnie stanelo dwu policjantu z pistoletami

to zem bullet time wlaczyl i ze mam kraw mage  w jednym palcu zem wykopal im pistolety z rak a potem z kolana zlamalem im karki

i schowal zem sie na drzewiu a policjanty glupie mnie nie znalezli hehe

hardkor lekku.

Co u was spicie co odp