30.10.2010 01:14
Nostalgicznem,Powolnem zakonczenem sezonu 2010-Podsumowaniem
Coraz zimnu na dworzu,coraz mniej jazdu,coraz mniej motorycyklistow na drogu.
Patrzem wstecz w ten sezonu i tak wspominem siedzac na balkonu z blantem w reku.
Ilez radosciu dal mi ten sprzet...
Pamietam jak przywiozl zem go na przyczepu...Wow pomyslam zem...Caly dzien zem przesiedzial obok niego..ogladal zem go z kazdej stronu,siadalem,pociagal zem za manetke...
Na drugu dzien zem wstal o 8 rano.Pobiegl zem go obejrzec...i znow caly dniu siedzial zem tylko przy nim...
W koncu zem wyruszyl w pierwsza prawdziwu przejaszczke...to bylo to..
i tak wspowinam zem ile radosci daly mi te dwa kola.ile razy zem go musial pchac bo gdzies braklo bajury...ile razy zem wracal caly w blocie do domu po jezdzie w deszczowy dniu po lasu...
I najwazniejszu...z kazdym przebytym kilometru zem poznawal nowych ludziu...czy to wroclawiu czy legnicu czy groningen..w kazdym z nich zem znalazl podobnych sobiu...
niejednego zem poznal ktory kuma ten temat.
Kazdy czlowiek na tej maszynu,nie waznu czy to swinia na scigaczu,czoperze,krossie czy chinskim skuteru 50 cm.Kazdy z nich zamiast napierdalac jabola pod sklepem czy wciagac dropsu w dyskoteku wolal tracic hajsu na paliwu.
Pierwszu wypadu z kolegami po fachu zem uczynil...
i powiem wam zem ten motor stal sie moim najlepszym przyjacielum.
nieraz zem pelen smutku pchal go,nie raz zem zaplakany szedl do domu bo cos sie stalu i nie chciol odpalic...nie raz zem 10 razy dzienniu jezdzil rowerem 7 kilometru w jedna strone po jedna czesc ale zem nie raz mial chwile radosci bozej gdy pelnej sloncu udawal zem sie w podrozu.I nawet w czasu deszczu czy innej psiej pogody zem chodzil uszczesliwiony bo on byl zawsze przy mnu...
Moj kolega..
Pierwsze zatarciu silnika.
2 tygodniu bez jazdy...
Pierwszy powaznu wypadek gdy rama byla peknietu.
Ale kazdy dniu bez niego byl bez sensu praktycznu..
Gdy nawet deszczu lapal mnie w czasiu jazdy zem jechal uszczesliwiony...
dzieki niemu nawet w niejednej dziurze zabitej dechami bywalo smiesznie.
Niejeden brat na drogu mnie wspomogl czy to paliwem czy to ostrzezeniem ze policyjne stoja niedaleko czy samo rozmowo....
I tak chcialbym tutaj pozdrowic kazdegu motocyklistu ktorego zem mial zaszczyt poznac przez ten sezonu,kazda dziewczynu ktora zem poznal podczas pojezdzenia....
Kazda stara babe ktora modlila sie do swietego janusza gdy widzaila zech mnie jak rozpedzony zem jechal po chodniku.
Kazdego samochoda co trabil na mnie gdy w korku zem przejezdzal kolo niego....
Kazdego kogo poznal zem w tym sezonu....
Pamietajcie ze nie waznu czy masz 1000 pojemnosciu czy masz 50 jesli wkladasz w to sercu i ta maszyna jest czesciu ciebie to zawszu rysiek ma dla ciebiu szacunek....
Ps
to nie koniuc ze nie bedem jezdzil,owszem byda ale w koncu zem musial oficjalnu zakonczyc ten sezonu.
Mam nadzieju ze w nastepnym sezonie znow poznam nowych i ciekawu ludzi.
Oczywisciu wpisu tez bydam zamieszczac bo po prostu moim marzeniem bylo zalozeniu bloga a jak wiadomo marzeniem sie spelniajo.
A NEW YEAR, MORE FUN, 2011 HERE WE COME...
Komentarze : 5
żem z wsi
Rychu skąd Ty nadajesz, bo ja właśnie jestem z lca i często we wro jestem, może na jakaś jazdę się umówimy?
Mnie tam tez sie podoba. Na tle tej całej nudy wypada super.
Brawo Rysiu! Pierwszy 'normalny' wpis! :) Taki poziom jakbyś trzymał to nie było by tu spin na blogu (pomijając język którym piszesz). Dziś fajnie się czytało! :) Pozdrawiam.
O jak miło się zrobiło. Wspomniałeś nawet o chińskich 50tkach, jesteś moim idolem od dzisiaj:-) Będę cię miał na sercu, dodam Cię do ulubionych i dałem Ci piątke jak się patrzy. A tak przy okazji......Groningen? Mam tam znajomych. Zdaje się, że fachowo w komunikacji nazywa się to "podgrzanie kanału". Pozdrawiam
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (96)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Turystyka (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)